Hmm... No tak... Jest 14 listopada, czyli mamy urodziny AB CITY...
Ale jest to też dla mnie szczególnie ważny dzień, bo właśnie dzisiaj wypada druga rocznica debiutu najukochańszych dzieciaczków na świecie, czyli AlphaBAT <3
Kto jeszcze ich nie zna, niech ich pozna, a tymczasem przechodzę dalej...
Tą notkę piszę będąc jeszcze zupełnie świadomą na ciele i umyśle. Czyli w poniedziałek.
Post doda się zapewne automatycznie, więc nie wiem, co dzieje się ze mną w chwili, gdy to czytacie.
Co ja pierdolę, przecież nikt tego nie czyta. To nawet lepiej, nie muszę wymyślać ckliwych podziękowań, za ostatni rok. Nie mam komu dziękować. Jedyne komentarze są od osób, które błagałam o skomentowanie i okazjonalnie zamówienia. Serio? Tylu obserwatorów, tyle wejść, a żadnego komentarza?
Chciałam usunąć bloga właśnie teraz. Ale go nie usunę, ani nawet nie zawieszę.
Ale nie wiem, kiedy dodam tu kolejną notkę. I tak nikt tu nie wchodzi, nikomu nie podobają się moje prace. Więc po co się oszukiwać?
Nie będę też stawiać warunków typu nowa notka pojawi się, kiedy pod tą będzie X komentarzy, bo to bez sensu. Jak ktoś chce nową notkę, to skomentuje, a jak nie to nie.
Mam to gdzieś.
Wszystkie prace, z wyjątkiem pierwszego nagłówka zrobiłam na wyzwania forum War of Beast.
[POBIERZ]
Jeden jedyny szablon. Zrobiony na wyzwanie, tymczasowo widnieje na moim blogu. Podobno najlepszy, jaki kiedykolwiek zrobiłam... I radzę nie dodawać zbyt wiele do kolumny bocznej.
Menu robimy w HTML:
<div id="menu"><div class="strony">
<a href="link">nazwaa</a>
<a href="link">nazwa</a>
<a href="link">nazwa</a>
<a href="link">nazwa</a>
<a href="link">nazwa</a></div></div>
Planowałam dorzucić jeszcze koloryzacje, tekstury małe i duże i ikony, ale nie mam siły na nic.
Przepraszam zamawiające, zaczęłam wasze szablony, ale nie mam pomysłu, co dalej z nimi zrobić... Możecie czekać, może kiedyś je skończę, ale nie wiem, jak to będzie...
Następny post zależy od... nie, nie od was. Od mojego stanu psychicznego. Nie wiem, czy dożyję do kolejnej notki.
Ale i tak wszyscy mają to gdzieś. Żegnam.
Widać, ze jedziemy na tym samym wózku. Cóż chyba tak jest, że kiedy chcemy się znieść wyżej to i tak z tego gówno, bo inni nas mają w dupie, a tylko kto króluje to tylko ci, którzy są najczęściej pokazywani w wywiadach, przeglądach...media graficzne. Tamci są perełkami, a reszta gównem. Tylko niech potem nie narzekają, że większość grafików odchodzi skoro nie oferują im żadnej pomocy, ani promocji, ani chociaż jebanego komentarza. Ja wróciłam ze swoim blogiem po kilku miesiącach, nawet dodałam ogłoszenia to otrzymałam tylko jeden. Resztę chuj obchodzi, że ktoś wrócił, skoro większość chwali się swoją pychą. Mnie się podoba twoja grafika i to co tworzysz i dla mnie wielka szkoda, że odchodzisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Twoje prace są świetne, więc nie narzekaj. Komentarze nie są miarą talentu grafika, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPS. Zajrzałabyś na mejla? :P