Miałam ten post dodać już dwa tygodnie temu, ale mi się nie chciało, a kilka ostatnich dni leżałam w łóżku i nie miałam dostępu do laptopa. Kara? :(
Na szczęście już jestem zdrowa, a pani nie krzyczała, jak pisałam poprawę sprawdzianu z telefonem, więc mam całkiem dobry humor. Wisi nade mną tylko matematyka, ale wierzę, że jakimś cudem zdam do kolejnej klasy. W końcu to nie może być tak, że mój brat jest matematycznym geniuszem, a ja beztalenciem, nie? Chyba, że on dostał wszystkie matematyczne zdolności, a ja nic? Błąd genetyki, przecież to ja jestem starsza :/